Marcin: Uff … ledwo zdążyliśmy na
ten pokaz, który przyszło nam obejrzeć z innej niż do tej pory perspektywy.
Szczególnie zależało mi na obejrzeniu kolekcji Jarka Ewerta, ponieważ to
pierwszy i jedyny w 100% męski show w ciągu tych trzech dni. Moim zdaniem warto
było czekać z kilku względów. Po pierwsze – nie zabrakło mocnego i prawdziwie
męskiego akcentu w postaci kreacji rodem z Milczenia Owiec ! Łał ! Kobiety tego
nie zrozumiały. Widziałem po twarzach i słyszałem westchnienie dezaprobaty
stojącej obok Wiolki. Do tego, z mojego męskiego punktu widzenia, modele mogli
się podobać damskiej części publiczności. Bardzo udane tło muzyczne i ciekawa
wojownicza charakteryzacja. Sam charakter kolekcji był utrzymany w stylu
twardziela biegającego z włócznią po dżungli podkreślonego mocną biżuterią.
Mogły podobać się spodnie oraz stonowane bluzki i bluzy. Całość w spokojnej
tonacji kolorystycznej, częściowo do ubrania na co dzień. Dla mnie to ciekawe
pozytywne doświadczenie.
Wioletta: Kolekcja męska pierwsza i jedyna w
ten weekend. Ciekawa i odważna choć przyznaję, że pewnie nie zobaczymy jej w
wersji streetowej. Przeraziły mnie po pierwsze stopy modeli, ponieważ w tym
zimnie spacerowali na boso. Podziwiam i gratuluję samozaparcia :-)
Kolekcja utrzymana w ciemnych – czarnym i szarym kolorach. Góry luźne z
szerokimi rękawami zaś spodnie zazwyczaj wąskie i dopasowane choć w klimacie
popołudniowym. Maska raczej nie nastawiła mnie optymistycznie, ale cóż,
widocznie nie jestem kobietą jaskiniową.
Marcin: Nie musisz być
jaskiniowa, ale trochę pikanterii w sypialni przyznaj, że takie wdzianko by
dodało :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz